Spotkanie z Błażejem Torańskim w Lubitece – autorem książki „Mały Oświęcim”
Księgarnia Courant Książka&Upminek oraz Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Józefa Lompy Lublińcu zapraszają na spotkanie autorskie z Błażejem Torańskim – autorem książki „Mały Oświęcim". Odbędzie się ono w formie wykładu 11 stycznia 2022 o godz. 17.30 w Lubitece. Wstęp na spotkanie jest wolny. Poniżej kilka słów o autorze oraz książce.
Błażej Torański – dziennikarz, publicysta, pisarz. Specjalizuje się w literaturze faktu. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego; działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Pracował m.in we „Wprost", w „Prawie i Życiu", „Rzeczpospolitej". Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W 2017 roku otrzymał nagrodę SDP im. Janusza Kurtyki za publikacje na łamach „Do Rzeczy" i „Odry". Autor zbioru wywiadów z twórcami o cenzurze „Knebel". „Cenzura w PRL-u" (Zona Zero, 2016) i współautor (wraz z Marcinem Jakubem Szymańskim) książki „Fabrykanci". „Burzliwe dzieje rodów łódzkich przemysłowców" (Zona Zero, 2016).
Przemilczana opowieść o jedynym niemieckim dziecięcym obozie koncentracyjnym na terenach Polski. Obóz przy ulicy Przemysłowej - obóz koncentracyjny dla polskich dzieci, utworzony na terenie łódzkiego getta. Trafiały tam dzieci od drugiego do szesnastego roku życia. Zmuszano je do pracy ponad siły, bito, głodzono i „wychowywano” morderczymi ćwiczeniami czy polewaniem zimną wodą i zmuszaniem do stania na mrozie.
Helenka w momencie osadzenia miała jedenaście lat. Do dzisiaj w nocy budzi się co godzinę.
Zuzanna też miała jedenaście lat. W pierwszej pracy po wojnie przed dyrektorem stawała jak przed komendantem.
Leon trafił do obozu jako dziewięciolatek. Co noc krzyczy i płacze.
Kiedy słyszą nazwisko Pohl, robi im się słabo. Eugenia Pohl była jedną z najokrutniejszych strażniczek obozu - katowała dzieci, polewaniem zimną wodą skazywała je na śmierć przez wychłodzenie.
Opowieść o miejscu, które skazano na zapomnienie. Opowieść, która oddaje głos ostatnim świadkom. Opowieść o dziecięcym piekle.
W lutym 1941 roku w więzieniu w Lublińcu przez sześć tygodni przebywał jedenastoletni Jan Woszczyk. Trafił tam za to, że przez granicę przewoził do Generalnej Guberni różnego rodzaju materiały i dokumenty. Granica przechodziła przez Mysłowice-Bogucice-Sosnowiec. Agenci Gestapo zatrzymali go w Kluczborku. Na Przemysłową trafił 17 września 1942, kiedy obóz był w trakcie organizacji. Cały czas powtarzał fałszywe nazwisko „Marian Pawlik" i podał, że ma 9, zamiast 11 lat. „Wydano nam po jednym kocu, łyżce i misce oraz skierowano na blok nr 1. Pierwszego dnia wypisano mi numer 127."
Jest to niesamowicie przejmująca książka, mówiąca o straszliwościach tego, co działo się zaledwie 80 lat temu w Łodzi, przy ulicy Przemysłowej.
Komentarze
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy.
Bądź pierwszy, wyraź swoją opinie!