Polska - Syberia, dzień 34
Dzisiaj będzie o dętkach, szprychach i bagażnikach, o myciu zębów i o zimach, ale również o cudach, historii i Polakach. Najpierw przeczytacie parę słów o Głównym Peletonie, a na końcu dowiecie się, co słychać u Poszukiwaczy Ram! :)
Środa 5.06
/ Pisze Jasiu Szewczuk /
Dzisiaj będzie o dętkach, szprychach i bagażnikach, o myciu zębów i o zimach, ale również o cudach, historii i Polakach. Najpierw przeczytacie parę słów o Głównym Peletonie, a na końcu dowiecie się, co słychać u Poszukiwaczy Ram! :)
Główny Peleton
Jak pamiętacie z wczorajszej relacji – poranki nie należą do najprzyjemniejszych. Dawno minęły chwile, kiedy sakwiarze z uśmiechem na twarzy otwierali namioty i wychodzili rozprostować kości w blasku słońca. Choć promieni słonecznych nie brakuje, to jednak zamiast wychodzić na zewnątrz, woleliby okryć się szczelnie śpiworami i zamówić gorącą kawę i śniadanie do „łóżka”. Za wszystko odpowiedzialny jest kazachski klimat – umiarkowany, suchy, kontynentalny. Roczne amplitudy temperatur są tutaj bardzo duże, od kilkudziesięciu stopni powyżej zera latem do kilkudziesięciu stopni poniżej zera zimą. Podobnie, sytuacja wygląda z temperaturami dziennymi, o czym dobitnie przekonują się cykliści. Wstając dzisiaj o piątej rano ich namioty i ziemia wokół przykryta była warstewką szronu, natomiast już po kilku godzinach, kiedy ich nogi żwawo obracały korbami temperatura dobijała do trzydziestu kresek.
TEN ARTYKUŁ JESZCZE NIE MA KOMENTARZY. BĄDŹ PIERWSZY, WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ!
Dodaj komentarz