„Pięta Achillesa” na scenie MDK Lubliniec znów podbiła serca widzów
Każdy z nas ma jakieś wady. Sztuką jest opowiedzieć o nich z humorem i dystansem. Agnieszce Raj-Kubat, reżyserce spektaklu „Pięta Achillesa”, udało się to znakomicie. Publiczność zgromadzona 17 i 18 listopada w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury mogła przekonać się o tym osobiście.
Bohaterem tej doskonałej komedii teatralnej jest Achim alias Achilles, którego liczne wady i złe nawyki stają się przyczyną do rozważań na temat naszych „pięt achillesowych”. Jedni są wiecznie na diecie, inni znajdują coraz to lepsze wymówki, by nie rzucić palenie, choć deklarują, że bardzo tego pragną. Są i tacy, co lubią wypić, ale oczywiście z umiarem. Sztuka boleśnie obnaża ludzkie słabości, jednak robi to z przymrużeniem oka tak, że możemy w bezpieczny sposób śmiać się nie tylko z innych, ale i z siebie.
Spektakle Teatru po Pracy od lat bawią i dają powód do refleksji. Są doskonale przemyślane i wyreżyserowane. Bardzo ciekawym rozwiązaniem na przykład było pokazanie dwóch alternatywnych rzeczywistości: jednej na scenie , a drugiej na telebimie. Aktorzy po raz kolejny wzbili się na szczyt swoich możliwości i zachwycili publiczność. Nie tylko zagrali, ale i zaśpiewali! Widzowie mogli usłyszeć znane piosenki, jak „Sexy doll” zespołu Republika, „Uzależniony” Kuby Jurzyka, „404” formacji Kaliber 44 i Pokahontaz, niektóre w zupełnie nowej odsłonie. Przebój „Love me like you do” Ellie Goulding w wykonaniu „freli” mógłby stać się hymnem dla wszystkich miłośników zakupów. „Musza iś na torg kupić se nowy klajd” – brzmiała nowa wersja piosenki przy wspaniałym akompaniamencie bandu „Napięcie”. Gwara śląska to kolejny atut sztuki, nadający jej niezwykły klimat. Z niecierpliwością oczekujemy kolejnych spektakli w wykonaniu Teatru po Pracy.
Komentarze
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy.
Bądź pierwszy, wyraź swoją opinie!